Wyobrażałeś sobie kiedyś, co to znaczy być na trwałe zacewnikowanym?
Albo – jak to jest mieć wycięte jelito grube i podłączać sobie woreczek kałowy do brzucha?
A może – jak żyć po wycięciu połowy dolnej szczęki?
Nieestetycznie, co?
Chyba również dość niekomfortowo?
Może będziesz miał szczęście i to wszystko cię ominie, a na koniec ładnie i spokojnie sobie umrzesz, albo chociaż – bardzo gwałtownie. Za bardzo bym jednak na to nie liczył.
Teraz wykonaj jeszcze jedno nieskomplikowane ćwiczenie myślowe. Wyobraź sobie, że to nie dotyczy ciebie, ale twojego dziecka.
Że to ono kwiczy z bólu albo w ciszy zamiera ze strachu, wysłuchując wyroku.
„Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną.” Tak? Pasuje ci to?
Wybierz jakikolwiek model życia, to twoja sprawa. Byle nie mentalną ucieczkę w nieświadomość, w różowy, plastikowy błogostanik, w którym nikt nie cierpi i nikt nie umiera, a jeśli już koniecznie musi, to robi to we własnym łóżku, w czystej pościeli, w otoczeniu kochającej rodziny – bo nazwę cię żałosnym, śmierdzącym tchórzem.
Tego posta nie sponsorował durex.
Pozdrawiam!
pod wrazeniem
dobrze że o tym napisałeś. za kilkanaście dni sama się przekonam jak to jest być w szpitalu. na szczęście to tylko kilka dni… trochę się boję…