W Myślenicach policja zabrała z galerii na komisariat dwa zdjęcia przedstawiające graffiti – jedno z Matką Boską z rogami, drugie z Jezusem z komórką. Mieszkańcy miasteczka donieśli, że zdjęcia obrażają ich uczucia religijne. Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3149042.html
W tym świetle bardziej zrozumiała staje się postawa premiera oraz większości polityków i publicystów, którzy potępili Rzeczpospolitą (gazetę) za karygodny przedruk karykatur Mahometa. To zrozumiała empatia dla ludzi o zamkniętych umysłach, niepotrafiących nabrać dystansu do otaczającego świata. Różnica mentalności między Polską a Bliskim Wschodem polega tylko na skali reakcji. U nas nikt na szczęście nie podpala galerii, które wystawiają tak obrazoburcze dzieła.
W Polsce dominują teraz nastroje przyzwalające na wzrost kontroli, ograniczenie wolności i odebranie nadmiernie rozbuchanych praw obywatelskich. Takie nastroje zawsze towarzyszą lękowi – przed zmianą, przed niepewną przyszłością, przed utratą tożsamości, przed coraz częściej kręcącymi się wokół obcymi. Powody lęku u ludzi na Bliskim Wschodzie są zapewne nieco inne, tamten lęk wyzwala bardziej agresywne postawy, być może wynikające z odmiennej ekspresji. Ale różnice ekspresji nie są w stanie ukryć mechanizmów, które są podobne w obu wypadkach.
Boję się tego lęku wokół. Boję się zaniku zaufania w społeczeństwie, boję się narastających ograniczeń. Podlegam tym samym mechanizmom, co inni ludzie, więc boję się także, że mój lęk wywoła – albo już wywołuje – agresję we mnie – skierowaną w drugą stronę.
A ja sie przez to boje wrocic. Rok temu sie nie balam. Poradzilabym sobie. A teraz sie boje, ze z tym sobie nie poradze. Kiedys plonelyby stosy. Mam jednak nadzieje, ze to nie nasza froma ekspresji.
Bo czemuż miał służyć ten przedruk? Pustej rozrywce? Byciu trendy?
Tylko głupiec tak postępuje!
Lęk, tak mało konstruktywny, to problem człowieka, który poszukuje bezpieczeństwa w sprawach marnych i przemijających. A agresja, która rodzi jeszcze większą agresję daje tylko chwilowy upust emocji. Nic więcej!
Ludzie na Bliskim Wschodzie nie demonstrują z lęku przed czymkolwiek, tylko ze świadomością i w obronie wartości wyższych. Mają tą odwagę! Oni dla Boga idą na śmierć.
Nas to dziwi i przestrasza i nie będziemy nigdy w stanie pojąć tego zjawiska. Człowiek cywilizacji europejskiej okopał się w ciepełku swojej „wszystkomożności”, i ciągle nie może zrozumieć, że tak naprawdę nieustannie dopuszcza się samowoli.
Amerykanie piszą o double standards:
“W niedzielę w najważniejszym programie CNN o sprawach międzynarodowych “Late Edition” pokazano kilka opublikowanych w ostatnich miesiącach rysunków z gazet arabskich. Na jednych w gwiazdę Dawida wpisano nazistowską swastykę, na innych pokazano Żydów pijących krew małych dzieci.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3151019.html
i nikt nie pali ambasad państw muzułmańskich…
Piszesz: “Boję się zaniku zaufania w społeczeństwie”
Zaufania – do kogo? dla czego? dla (neo)liberalizmu? dla idei postepu? dla swietlanej przyszlosci? dla rzadzacych autorytetow? dla zbawczej sily kapitalizmu? dla demokracji bez niewolnikow, ktorzy na nia pracuja? dla intelektualnych elit, ktore nawet nie staraja sie mowic jezykiem zwyklych ludzi, bo sa “ponad”?
Dla mnie ten strach jest wyrazem rebelii – destrukcyjnej i podszytej beznadzieja. A najgorsze jest to, ze rebelianci sa slepi i pozwialaja sie manipulowac tym, ktorzy potrafia przemowic w znajomych idiomach strachu, kompleksu, ksenofobii.
zaufania międzyludzkiego
nie chcę żyć w Albanii