stary generał zakłada mundur
wie, że kurz bitwy go nie ubrudzi
najwyżej sos ze strogonowa w kantynie
armia sił pokojowych nie chce Napoleonów
stary generał zapina pas
prostuje się, wciąga brzuch i staje na baczność
sflaczałe rysy układa w stanowczy grymas
rozkazuje kotu zejść z łóżka
stary generał zakłada rogatywkę
matowym wzrokiem przebiega postać w lustrze
obce transplantowane ciało
fantom w operze nieadekwatnych marzeń
stary generał zdejmuje mundur
równa kant spodni, wygładza poły marynarki
staje w kalesonach przed oknem
wyjmuje pistolet z kabury
umrzeć- tego się kotu nie robi.
Stary generał bierze oddech
Głebszy niż wszystkie dotychczas
Zamyka drzwi swojego sumienia
I rozkazuje kotu odejść – na wieki.
Rozlega sie wystrzał, cichy stłumiony
ginie w zgiełku porannego miasta
Lecz w innym pokoju ktoś cos usłyszał
Chyba nie puścił grzmotu mimouszu.
Generał ukleknął nad ciałem kota
Zanurzył palec w ciepłej cieczy
Włożył do ust i uważnie oblizał
na tatrara jak znalazł -mruknął do siebie.
Generał włożył pistolet do kabury
Przetarł raz jeszcze skórzane buty
Wyszedł, wsiadł do windy, zjechał.
Na parterze stała jego eks-żona.
Przyszłam po kota…miałkneła pod nosem
z późno odparł generał i zniknął za rogiem.
Nie wiedział, ze idzie w samych kalesonach
nie nie nie
nie idź w tę stronę
tam gdzie byłeś drogi vonTrompko było lepiej
(imho)
jeśli trzeba rozwinę temat
z szacunkiem się kreśląc pozostaję do dyspozycji
co zrobić, kiedy jestem już tu, a nie tam…
wrócić
autobusem, tramwajem czymkolwiek
kupić pory, znaleźć na ulicy ziarnko ryżu
muszelkę cokolwiek
ukłony