(i inne sposoby rozbrojenia hezbollahu)
Siedziałem z dwójką znajomych przy piwie, gdy poczułem lekkie drapanie w gardle. Próbowałem odchrząknąć, dyskretnie, potem głośniej. Nie pomagało. Drapało coraz mocniej. Zacząłem kasłać, łzy napłynęły mi do oczu, niestety, było coraz gorzej. Uczucie dyskomfortu nasilało się, więc nie mogąc przestać kaszleć, sięgnąłem palcami do ust. Głęboko. Uchwyciłem coś cienkiego. Włos. Pociągnąłem, wyjąłem koniec na wierzch. Ciągnąc dalej poczułem lekkie ssanie w żołądku, włos wychodził ze mnie, czarny, błyszczący, bez większych oporów, choć lekko przytrzymywany tą siłą ssącą. W końcu wyciągnąłem. Miał ze czterdzieści centymetrów, ciemny, prawie czarny, po położeniu na stole skręcił się w kędzior. Znajomi przyglądali się nieco zdziwieni, ale dyskretnie starali skupić się na dalszej rozmowie. Sięgnąłem znów do ust i znów złapałem koniec włosa. Pociągnąłem, poszedł. Uważałem, żeby nie zahaczyć o zęby. Na włosie były resztki czegoś, co kiedyś jadłem, ale to wcale nie budziło we mnie obrzydzenia. Było naturalne i dziwnie oczyszczające. Z trzecim poszło tak samo – lekkie ssanie w żołądku, w końcu cały na wierzchu. Trzy włosy zwinęły się na stole. 666… Drapanie ustało. Obudziłem się. To nie było moje łóżko. To nie był mój pokój. Obok leżała ciemnowłosa Miss Polski. A ja byłem Wojciechem Olejniczakiem.
jest nowy człowiek
owoc determinacji i planowania
a trochę podstępu
czteroipółkilowy cud
połyskujący miłością, która gdzieś tam z oddali
wciąż grzeje miękkim światłem
powinien się w niej pławić
bo każdy zasługuje na starcie na taki kredyt
spłacany w ratach malejących na niewysoki procent
że jego imię znaczy więcej niż tylko „dar od Boga”
dowie się szybko, zapewne
ale to będzie tylko pół prawdy
ach proszę pani, proszę pani
prawdziwe powody proszę ukryj
dzięki tym niedopowiedzeniom
życie staje się tak smaczne
a seriale tak wciągające