na noworoczne orzezwienie dla Panstwa – z ajranem, nie z ordynarna sodowa. jest pan, sa szklaneczki, jest wiaderko do plukania szklaneczek, wszystko jest. takie rzeczy tylko w Antakyi.
(to znaczy, gazu nie ma, wiec wlasciwie nie saturator. przypominam, ze jedynie sluszny saturator z gazu babelkami był oczywiście gdzie indziej, ale już nie ma)
tego mi trzeba, po tej sylwestrowej masakrze… Wszystkiego dobrego w 2008 r. Bez zbędnych szaleństw i do przodu. :)
ta, przypominam sobie taki jeden, stal przed “Samem” na osiedlu, jak wracalem ze szkoly to za 2 zlote kupowalem szklaneczke
dwa zlote to pewnie z sokiem. bez soku byly za zlotowke, tylko dla twardzieli.
rozwoziciel bakterii a ta czapka to mu po co żeby mu się mózg nie zagotował
jeszcze dwa lata funkcjonowało takie “cudo”w Szczecinie, zreformowane jedynie o plastikowe kubki…pamiętam czasy szklanek (tzw. gruźliczanek) płukanych we wbudowanej fontanience, tylko dla terminatorów.
Antiochii, a nie Antakii. Piszesz po polsku, a nie po turecku.