no, śmieszne, ale że co, jak ich poobrażamy to przestaną sprzedawać nam tenisówki?
pamiętam podobny żart z takiego późnopeerelowskiego filmu “łaźnia” (?) z lindą, gajosem itp.
siedzą ruscy i polacy w łaźni i dogryzają sobie, gajos-rusek sięga do ręcznika lindy-polaka i mówi – fajny ręcznik, dobra bawełna, nasza, uzbecka. Że niby jak się na nich wypniemy to linda z gołą d… po łaźni będzie latał.
Jakoś słabo się ten greps zestarzał, dlatego uznając powierzchowną błyskotliwość skojarzenia jednak nie dam tu za wielu punktów :-).
leniuchu – chodzi o to, że się nie wypniemy. nie możemy. już.
i że wszelkie idealistyczne marzenia o wypinaniu się, prężeniu pośladków to (niestety) jedynie harcerzykowanie. bo za dużo interesów, bo za mało motywacji. i ONI doskonale o tym wiedzą.
Manifest niemocy. Prawda, że Chiny są zakorzenione w gospodarce każdego sytego kraju. Jednak presja społeczna może chyba wpłynąć na głębokość penetracji. Ciekawy jestem niewkalkulowanych w międzynarodowe biznesplany reakcji na te kuriozalne igrzyska.
@wrona: bojkot chińskich towarów jest nieco kłopotliwy z powodu ich powszechności (całkiem nieuświadamianej). ale jakby kto koniecznie chciał, to są przecież sponsorzy tej wesołej zabawy…
Vtr: Twój rysunek jest wystarczająco zrozumiały, nie pisałem o bojkocie chińszczyzny. O innej presji niż wyrzucanie słuchawek/koszulek/komórek/trampek etc. przez okno :] nie wiem, czy skutecznej…
Czytałam blog.czajka a tam czytam:
“A świat Zachodu jest dla Chin czymś obcym. I mam niejasne wrażenie, że dyfuzja idei z Zachodu do Chin będzie równie skuteczna jak dyfuzja idei buddyjskich i hinduskich z Indii na Zachód.”
Przecież to co w gospodarce zrobiły Chiny to właśnie przez dyfuzję idei zachodu, bo chyba nie o idee religijne zachodu chodzi, choć ponoć katolicyzm jest b.modny na dalekim wschodzie, bo kojarzony z dobrobytem. No fakt z dyfuzją praw człowieka jest kiepsko, ale jak Chińczyków przekonać kiedy widzą, ze my sami na zachodzie sobie z tym nie radzimy, choć hasła są piękne i górnolotne.
Może jest tak jak pisze prof. Leszek Kołakowski: “Wszyscy jesteśmy nieudacznikami”
Osobiście wolę 10 przykazań, czy wskazań buddyjskich, które odnoszą się indywidualnie do człowieka i jego odpowiedzialnosci, sumienia, a nie do jakiś abstrakcyjnych praw człowieka bez obowiązków.
Touché :D
hm…
no, śmieszne, ale że co, jak ich poobrażamy to przestaną sprzedawać nam tenisówki?
pamiętam podobny żart z takiego późnopeerelowskiego filmu “łaźnia” (?) z lindą, gajosem itp.
siedzą ruscy i polacy w łaźni i dogryzają sobie, gajos-rusek sięga do ręcznika lindy-polaka i mówi – fajny ręcznik, dobra bawełna, nasza, uzbecka. Że niby jak się na nich wypniemy to linda z gołą d… po łaźni będzie latał.
Jakoś słabo się ten greps zestarzał, dlatego uznając powierzchowną błyskotliwość skojarzenia jednak nie dam tu za wielu punktów :-).
leniuchu – chodzi o to, że się nie wypniemy. nie możemy. już.
i że wszelkie idealistyczne marzenia o wypinaniu się, prężeniu pośladków to (niestety) jedynie harcerzykowanie. bo za dużo interesów, bo za mało motywacji. i ONI doskonale o tym wiedzą.
Wiedzą i wykorzystują, dlatego są tacy pewni swego.
wszyscy my na chińskim pasku :/
Wszyscy jesteśmy Chińczykami
1. ja nie jestem chinczykiem
2. jotpeg.gif prima sort
3.>>leniuch
a dzieki za przypomnienie “Uazni”
musze to gdzies znalezc i zobaczyc raz jeszcze
dalej lamy plują i co z tego ? gatka – szmatka a problem nie rozwiązany ! a kijek z Biedronki
ano.
a ilosc zabitych przeciez jeszcze nie jest tak duza, zeby nie jechac na olimpiade. przeciez.
[…] marzec 19, 2008 · No Comments nie napisze nic o Chinach. swiete oburzenie wyklikane na chinskim komputerze. cos w tym […]
[…] co by tu jeszcze mądrego dodać… (vonTrompka via: pajeczaki; tym razem była szybsza…) Posted by makowski on Thursday, March 20, 2008, at […]
Manifest niemocy. Prawda, że Chiny są zakorzenione w gospodarce każdego sytego kraju. Jednak presja społeczna może chyba wpłynąć na głębokość penetracji. Ciekawy jestem niewkalkulowanych w międzynarodowe biznesplany reakcji na te kuriozalne igrzyska.
@wrona: bojkot chińskich towarów jest nieco kłopotliwy z powodu ich powszechności (całkiem nieuświadamianej). ale jakby kto koniecznie chciał, to są przecież sponsorzy tej wesołej zabawy…
Vtr: Twój rysunek jest wystarczająco zrozumiały, nie pisałem o bojkocie chińszczyzny. O innej presji niż wyrzucanie słuchawek/koszulek/komórek/trampek etc. przez okno :] nie wiem, czy skutecznej…
Kolejny głos:
http://blog.czajka.art.pl/2008/03/tybetanskie-lustro.html
[…] Wolny Tybet, wolne żarty (by Vontrompka) […]
Czytałam blog.czajka a tam czytam:
“A świat Zachodu jest dla Chin czymś obcym. I mam niejasne wrażenie, że dyfuzja idei z Zachodu do Chin będzie równie skuteczna jak dyfuzja idei buddyjskich i hinduskich z Indii na Zachód.”
Przecież to co w gospodarce zrobiły Chiny to właśnie przez dyfuzję idei zachodu, bo chyba nie o idee religijne zachodu chodzi, choć ponoć katolicyzm jest b.modny na dalekim wschodzie, bo kojarzony z dobrobytem. No fakt z dyfuzją praw człowieka jest kiepsko, ale jak Chińczyków przekonać kiedy widzą, ze my sami na zachodzie sobie z tym nie radzimy, choć hasła są piękne i górnolotne.
Może jest tak jak pisze prof. Leszek Kołakowski: “Wszyscy jesteśmy nieudacznikami”
Osobiście wolę 10 przykazań, czy wskazań buddyjskich, które odnoszą się indywidualnie do człowieka i jego odpowiedzialnosci, sumienia, a nie do jakiś abstrakcyjnych praw człowieka bez obowiązków.