cofając się. a jednak na swój pokrętny sposób posuwając się do przodu. znów. jadę.
jadę odliczając wrażenia w lusterku, w którym obiekty czasem zdają się większe niż w rzeczywistości. osiem, siedem i siedem, sześć, pięć. a nawet, sięgając do granicy horyzontu: cztery i trzy. dwa jeden zero to inne czasy, nie do wiary, tam mnie po prostu nie było.
ale, na tym horyzoncie, już byłem. ja, chociaż jeszcze nie vontrompka. i znów będę. ale tym razem, z pewnością, będzie inaczej. podwójnie.
przez miesiąc nie będzie wesołych obrazków. ale może będzie co inszego. zostańcie w pokoju.
Jakoś Alaską zawiało. Mroźnie.
Wracaj bo będziem czekać.
a co tu pisać? (= wiadomo.)
Właśnie.
szerokiej! podwójnie :)
no- szerokiej drogi :-). Niech Ci sensownie dwoi
patrzcie: ledwo wyjechał a wprowadzila się viagra z lewitrą.
@makowski: wiagra go home.
Pease and walkabouts :)