“przyjmij pozycję klęczącą i złóż dłonie”
następnie postępuj zgodnie ze schematem: 30-2 (30 pacierzy, 2 przeżegnania się)
aż do przyjazdu księdza
pamiętaj!
Zgodnie z art. 162 kk (kodeksu kanonicznego):
Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia wiecznego nie udziela pomocy, podlega karze ekskomuniki do lat 3.
…więc dojeżdżamy sobie spokojnie karetką na zatrzymanie krążenia na jakiejś wsi. Dziadek leży na środku pokoju w koszulce, ale bez majtek, wokół trzypokoleniowa rodzina, młody kuzyn uciska klatę.
Przejmując uciski od rodziny (tak mamy w zwyczaju), podłączając do nieoddychającego pacjenta zabawki i szykując rurki zbieramy wywiad…
rodzina: ‘…no bo dziadek coś się źle czuł i od rana sobie leżał na podłodze. Potem zrobił takie (uwaga: onomatopeje): “chry-chry-chry”, takie “wzdeeech” i się przestał ruszać.’
ja: ‘na co choruje? jakie leki… i dlaczego leży bez majtek??”
To ostatnie pytanie, nieadekwatne, nieistotne na pozór z medycznego punktu widzenia, zadałam z czystej ciekawości. Ale…
rodzina: ‘no bo jak zrobił to “wzdeeeech” to siem zesrał. To my nagrzalim wodę i go wzieli umylim. A woda się ze 20 minut, pani, grzeje, bo to napalić w piecu trzeba!”
ja: ‘czyli pan nie oddycha od kiedy…?’
rodzina: ‘no będzie ze 40 minut, bo my nagrzalim tej wody, umylim i wtedy dzwonilim’.
odeszły wygląda zdrowo pewnie nie palił i zdrowo się odżywiał
ka pi tal ne!
poprzyglądam uważniej dam większe baczenie
“przyjmij pozycję klęczącą i złóż dłonie”
następnie postępuj zgodnie ze schematem: 30-2 (30 pacierzy, 2 przeżegnania się)
aż do przyjazdu księdza
pamiętaj!
Zgodnie z art. 162 kk (kodeksu kanonicznego):
Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia wiecznego nie udziela pomocy, podlega karze ekskomuniki do lat 3.
@grzegorz8smy: i Versavice
a taki był jeszcze młody…
ZAWSZE, kiedy zanosi się na reanimację
zażywam 13 kropel ziołowego preparatu […]
Pozostałością nacieram im skronie.
…więc dojeżdżamy sobie spokojnie karetką na zatrzymanie krążenia na jakiejś wsi. Dziadek leży na środku pokoju w koszulce, ale bez majtek, wokół trzypokoleniowa rodzina, młody kuzyn uciska klatę.
Przejmując uciski od rodziny (tak mamy w zwyczaju), podłączając do nieoddychającego pacjenta zabawki i szykując rurki zbieramy wywiad…
rodzina: ‘…no bo dziadek coś się źle czuł i od rana sobie leżał na podłodze. Potem zrobił takie (uwaga: onomatopeje): “chry-chry-chry”, takie “wzdeeech” i się przestał ruszać.’
ja: ‘na co choruje? jakie leki… i dlaczego leży bez majtek??”
To ostatnie pytanie, nieadekwatne, nieistotne na pozór z medycznego punktu widzenia, zadałam z czystej ciekawości. Ale…
rodzina: ‘no bo jak zrobił to “wzdeeeech” to siem zesrał. To my nagrzalim wodę i go wzieli umylim. A woda się ze 20 minut, pani, grzeje, bo to napalić w piecu trzeba!”
ja: ‘czyli pan nie oddycha od kiedy…?’
rodzina: ‘no będzie ze 40 minut, bo my nagrzalim tej wody, umylim i wtedy dzwonilim’.
Miło z ich strony.
Jednak: KURTYNA.
To jest bardzo piękna historia.