analitycy ministerstwa zrewidowali swoje prognozy i podają, że w 2011 wszechświat zamiast, jak wcześniej zakładano, urosnąć, może skurczyć się o zero koma trzy procenta. bieżące dane są gorsze od oczekiwań i jest to bardzo zła wiadomość dla wielu karłów. deweloperzy będą zmuszeni sprzedawać ukończone w tym roku apartamenty jako przytulne kawalerki z miłym widokiem na jeszcze ciaśniej orbitujących sąsiadów. co prawda, bliżej będzie z miasta do miasta, ale niestety mniejszym samochodem. pianka na latte będzie mniej puszysta, stopa zmaleje, ale buty będą piły więcej. coraz chudszy wielbłąd będzie się przeciskał przez coraz ciaśniejsze ucha, wiele URLi zostanie skróconych, a także penisów. nową płytę wyda maleńczuk. obniżą się pułapy i zmniejszą politycy, a kilku nawet całkiem zniknie. znów nie będzie czym zatkać czarnych dziur, a dzisiejsze długi spłacać będą nasze zarodki, teraz jeszcze bardziej maciupcie i przez to bardziej kochane. urzędnicy dodają off-the-record, że konieczna będzie dieta, dość tycia.
analitycy widzą jednak szansę na odwrócenie tego negatywnego trendu już w trzecim kwartale. dużo zależy od dynamiki nadymania osób zatrudnionych w sektorze open-space oraz pompowania materii w pompony, modne w przyszłym sezonie. to wszystko nasza wina, więc, żeby nie wstydzić się przed sąsiednimi wszechświatami, musimy się bardziej postarać, gdyż grozi nam największy skurcz od wielkiego wybuchu w latach trzydziestych.