odkąd Smok dał do zrozumienia, że mniej interesuje go stan hymenów dostarczanych mu dziewcząt, a bardziej — masa mięśniowa, w naszej sekcji kulomiotek zapanował popłoch. „nie to, że się do tej pory nie bałam” — zapewniła Jedna — „ale same rozumiecie”. pozostałe rozumiały, że trzeba coś wymyślić, bo na liście płac tej historii zabrakło Rycerza.
pierwszy fortel — z koleżanką z sekcji gimnastyki artystycznej — porwaną, ogłuszoną — nie, nie kulą, młotkiem — i obłożoną płatami mięsa — nie był sukcesem. następnego dnia znaleziono ją, przegryzioną na pół i wyplutą, spoczywającą w nadal wyczuwalnej mgiełce obrzydzenia. Smok nie przepadał za wieprzowiną.
dalszych pomysłów nie było, więc Druga wpadła w histeryczną anoreksję. Trzecia dla niepoznaki stworzyła jednoosobową sekcję ping-ponga, ale Smok nie był głupi i zjadł sekcję. Czwartą zjadł Smok, Piąta wybrała emigrację we wrogim mocarstwie, Szóstą zjadł Smok, Siódma dogadała się ze Smokiem i przyprowadziła mu Ósmą, Dziewiąta wymalowała transparent, który też Smokowi smakował, Dziesiąta poszła studiować filozofię. w ten sposób sekcja kulomiotek w naszym klubie została rozwiązana.
pozostała tylko Jedna. ukryta w piwnicznej, wilgotnej izbie, ćwiczyła pchnięcia i kultywowała tkankę. czekała cierpliwie, aż się zestarzała, a Smok z nią. zwiędła, jej mięśnie straciły walory, on stracił zęby. kiedy w końcu zdechł, spaliliśmy ją na stosie, jak zwykłą czarownicę, którą przecież była, bo w jaki inny sposób przeżyłaby Smoka.
Wzruszająca historia o umyśle górującym nad ciałem i smoku górującym nad sekcjami sportowymi (sprawdzić, czy nie Ryszard O.)
tak, zawsze chciałem mieć umysł górujący nad ciałem, tu przynajmniej mogę sobie pofantazjować.
O smoku zielony
Siarką karmiony
Do tego sioła
Gromada wola
Przyjm ofiarę
Przyjm ofiarę
dowodem pobrania ofiary jest pokwitowanie smoka na blankiecie wg ustalonego wzoru. w razie niemożności złożenia podpisu smok zobowiązany jest zionąć ogniem w odpowiednie pole przed skonsumowaniem ofiary.
VonTrompko!
Hermetycznymi coraz to bardziej stają się Twoje wynurzenia- do rozumu nie trafiają pospolitemu internałtu.
I nie to, żeby się od razu przypierdalać, czy coś…
Ale poziom abstrakcji, dna w dnie i we dnie- zaczął był przekraczać- wybacz- ale ździebłko możliwości tego łajdactwa. W tym i mnie.
Mogę pojąć doktrynę: “jak kto wie, o co chodzi ten wie, o co chodzi”… Ale poważnie proponuję: daj z lekka lilaróż, nieco takiego odgmatwania trochę i bedzie.
Chyba, że nie chcesz! No to wtedy spoko, odpiedalam się!
ją kało: 1) marzec 2010: albo proces hermetyzacji postępuje nieśpiesznie, albo tu nigdy nie było inaczej; 2) w sekrecie Ci powiem, że słyszałem, iż jestem nawet zbyt mało denny.
osiągnięty Ekstarkt abstrtraktu, klarowny i przejrzysty.
słyszałem, iż jestem nawet zbyt mało denny
Ależ! Denny w sam raz :-)
@jesień: to PANI tak uważa, dziękuję, dziękuję, zawsze Ktoś.
@leżąc: cieszę się, że abstrakt klarowny, chociaż wydawało mi się, że to po prostu niegłupia historyjka…
v : ekstrakt z Abstraktu : niebutelkowany, dozowany nieśpiesznie
to ja tu próbuję być maksymalnie anonimowy: zmieniam nicki, mejle, ukrywam tożsamość za woalem zmiennego ajpi… I NIC?
jestem widoczny z kurwa, przepraszam- skosmosu?
co mnie zdradza… co mnie zdradza zatem?
no bo nie permanentna niekumacja przecież! nie jest to moja główna cecha, chociaż oczywiście [jak każdy] mam NA PEWNO mylne pojęcie o sobie. wadliwe w sensie.
co zdradza, no?
Panie, a po czym poznać Kameleona? ;)