znów Podlasie. wyjątkowo mnie tam ciągnie: samo Piękno, Spokój i Zimno. po wycieczce w 2005 potrzebowałem jakiegoś miejsca, żeby podzielić się Wrażeniami na tle Żałoby — i tak się narodził vonTrompka. a potem byłem (byliśmy) tam dokładnie, prawie co do dnia, rok temu, ale właśnie ze zdziwieniem konstatuję, iż między 25 a 29 czerwca 2010 nic o tym na blogasku nie ma. gdzieś tam Meszuge na zdjęciu, gdzie indziej coś o wypitej butelce, a więcej nic.
ale nie szkodzi.
bo właściwie wszystko się powtórzyło: noce pod bardzo miłym Czarnym Bocianem, Narew, czasem słońce, czasem deszcz, śledź w Tejszy, Dni Tykocina z zabawami siłowymi i koncertem okolicznościowym, bociany w Pentowie i łąka zwana cmentarzem żydowskim. upływ czasu jest z wiekiem podobno coraz szybszy, więc, choć to już rok, miałem poczucie dnia świstaka.
Tykocin to bardzo ładne miasteczko i już tak wielu tak zręcznie je fotografowało, że nie mam śmiałości konkurować. zaznaczmy zatem tylko, że przyjechaliśmy akurat na procesję Bożego Ciała. i trochę o tym jest zdjęcie nr 1.
w kościele Świętej Trójcy, dominującym dzięki sprytnemu zabiegowi architektonicznemu nad całym Rynkiem, dostrzec można oryginalne połączenie sztuki 2D z 3D – na zdjęciu nr 2.
jak pan Romek Samolot będzie miał fantazję, to zobaczycie na 999 zachodach bociana na tle słoneczka. bo bocianów jest tam jak much i oczywiście wdzięcznie pozują turystom do zdjęć, co podziwiajcie na zdjęciach nr 3 i nr 4.
a że much jest tak dużo, jak bocianów, przekonuje fotografia nr 5.
muchy walczą o (moje!) pożywienie, nierzadko wygrywają ten bój np. z kucharzem. biedak z podwórza Alumnatu macha do nas ze zdjęcia nr 6.
na zdjęciu nr 7 widać typową podlaską drogę do horyzontu.
a kiedy się już stamtąd wróci, to można obejrzeć siłaczy z okolicznych sołectw, rywalizujących w wieloboju na tykocińskim Rynku. pierwsza konkurencja to bieg z dwoma neseserami, 45 kg każdy – foto nr 8; druga to zespołowe przetaczanie ciągnika siodłowego za pomocą linki – nr 9.
wypad do Choroszczy – tam też były Dni, ale moją uwagę przykuły płazy, wydające dzikie odgłosy w trakcie określonych czynności, prezentowanych na zdjęciu nr 10.
na koniec zajechaliśmy do Ciechanowca. a tam: park pałacowy. a tam: przeszło 50 głów działaczy ruchu ludowego wykonanych (wcale nieźle) przez artystę rzeźbiarza Jana Ślusarczyka: dzieło 10 lat jego życia. a co Ty zrobiłeś/aś przez ostatnie 10 lat? przemyśl i odpowiedz szczerze patrząc w oczy postaci (damn it, nazwisko działaczki się wykadrowało) na fotografii nr 11.
a jeśli ktoś Wam znów będzie wciskał, że Unia wynaradawia i pozbawia Tożsamości, to zaproponujcie, by ruszył(a) obwisłe dupsko ze swojej parafii i przemieścił(a) się, like, dokądkolwiek, by skonfrontować swoje fantazje z rzeczywistością. na przykład do znakomitego skansenu przy pałacu w Ciechanowcu (finansowanemu także z UE), patrz zdjęcie nr 12.