główne skryżowanie w Bogor okupuje kilkunastu młodych ludzi z gitarami i ukulelami. niektórzy mają perkusje, inni – tylko głosy. wskakują pojedynczo albo po dwóch do nadjeżdżajacych angkotów (lokalnych busików), odgrywają kilka taktów, inkasują (albo nie) i wyskakują, gdy angkot rusza ze świateł. widziałem ich w wielu miastach, ale tu jakoś szczególnie ich wielu.
być może to jedyne egzempla muzyki indonezyjskiej, których da się słuchać.
stylowi!
ukulele, chłopie.
tak. na usprawiedliwienie dodam, że pełnogitarowi też są, ale się nie zmieścili w selekcji.