odkąd Królewicz przejął naszą Baśń i wprowadził program restrukturyzacyjny, na etacie ostali się już tylko Gburek i Śpioszek z działu powstrzymania wzrostu, no i Apsik, którego trudno odprawić, bo siedzi ciągle na L4. Mędrek ma działalność, Wesołek z marketingu tworzy dzieła z powiększonymi kosztami uzysku, a Gapcia z kolsenter wypchnięto w ofszoring, więc teraz rzecze jakoś tak z radżastańska. Nieśmiałka wyautsorsowano i działa jako usługa w systemie trójzmianowym, do czego trzeba trzech krasnoludków i dwóch na zapas, i ja jestem ten drugi w zapasie, czyli jedenasty w sumie.
a będzie nas więcej, albo mniej, zależy, jak spoglądać, bo podobno przyjdzie się nam złączyć z Sierotką Marysią, wszak nieefektywnie jest utrzymywać dwie baśnie o podobnym profilu i załodze. tak nam tłumaczy Królewicz i mówi, że będzie uważnie się przyglądał kosztom, a lubi, kiedy są tak nikczemne, jako i my. i będzie większa konkurencja o miejsca i będzie decydować kompetencja i będą konkursy kto jest najchwatszym krasnoludkiem i będzie wyśmienicie.
Królewicza to pamiętam jeszcze, jak nosił białe getrzyska, już wtedy mówili, że będzie kimś, bo w końcu to syn Króla, tego Króla. i teraz dynamiczny z niego wielmoża, ma piękną karocę z ośmioma cylindrami, tylko nikt nie rozumie, po co on wozi te cylindry w karocy.
Myśliwy siedzi na recepcji i notuje nazwiska wchodzących, czasem tylko, tak dla psoty, wyjmie nabłyśniony pistolet i kropnie komuś zajączkiem. Macochy już nie mamy, Królewicz mówił, że podnieść trza optymalizację efektywności w kwestii czynienia źle i zredukował ją tuż przed okresem ochronnym, kiedy nie można strzelać. za to Śnieżka ma wszystko w nosie, albo śpi (powiadają, że nie całkiem na zmianę ze Śpioszkiem), albo leży pod kloszem w solarium, ale może to taka melancholia ku melanomie, bo i tak przyjdzie Sierotka, a ona liże długo i szczęśliwie, tak mówi Śnieżka i coś mi się zdaje, że czeka ją awans poziomy na wakat po Macosze.
„a wiesz, kto to był Kazimierz Jagiełło?” – spytał tato córkę. nie wiedziała.
proszę wycieczki, chłop odrzuca dłoń w lewo, nad jego głową – zad koński, nad zadem – król, wielki, groźnie patrzy na miasto, w którym zostawił Jadwigę murowaną. ale to już poza kadrem. bo.
Kraków to takie miasto, że z głów rycerzy wylatują odrzutowce.