posłuchałem ostatnio tria z Lublina o nazwie Miąższ i bardzo ich polubiłem. śpiewa najinteligentniej uśmiechnięty głos Polski, grają dwaj utalentowani mężczyźni, też uśmiechnięci inteligentnie. a jeszcze dopomaga im Jacek Kleyff albo Czesław Mozil albo Budyń – można sobie wybrać, co się lubi. są przaśni, są surrealni, są fajni. w jutubie jest od jakiegoś czasu ich wideo z Królem Gołym, a mnie natchnęła Telewizja z Kleyffem, tu jest wideo, z koncertu, i nawet przez ułamek widać mnie na widowni, ha. no i z natchnienia powstał taki nieudolny rysuneczek.
aha, i płytę należy kupić.
gdy mię w spleenie
trzymie – skiniesz
i nie zginę.
świnie czynię,
ślinię kpinę —
ty nie spłyniesz.
w winie, w dymie,
w streamie – minę.
ty nie miniesz.
co nie zaskakuje, okolica o niezmiennie wysokim stężeniu JP2 i RMF FM.
JP2 stąpał tędy w przebraniu Karola, ale co z tego wynika poza licznymi pomnikami, nie wiadomo.
w knajpie RMF to obowiązkowa wuzetka, dzięki niej dowiesz się, że żurawina żurawinie nierówna, oraz że kolagen kolagenowi. poznasz też środki na nietrzymanie moczu i kału, a w przerwach nietrzymania wraz z Muńkiem olejesz Wąsacza i za brzuch się potrzymasz przy dowcipnej relacji z Krupówek. mózg mój niezwyczajny roztapiał się w melasę, co dzieje się z mózgami milionów Polaków codziennie? nic? a może nie, może każdego dnia ludzie czują niepokój, niedosyt, jakoś ich swędzi przeczucie, że to wszystko jakieś takie nietakie, nieprawdziwe, że nudne, że powtarzalne, że inaczej, ale nie mają czasu tego wysłowić gdyż dompracadzieci TVNFM. i kładą się do łóżek z tym swędzeniem, bo nie ma na nie odpowiedniego środka w odpowiedniej reklamie, albo w wiadomościach njusa, że jest nowy niesamowity wynalazek amerykańskich naukowców, prztyczek on-off, i śnią się im złote przeboje i budzą się rozeźleni i zapierdalają znów od rana w daremnym trudzie, żeby się pozbyć tego swędzenia i dzięki temu jesteśmy cztery koma pięć na plusie.
i ładnych dziewcząt dużo, i starszych ich wersji znękanych, nie mniej. i okoliczności takie krzywo ozdobne, niehalo patologiczne, kolorowo kulawe. i pierwszomajowe flagi białoczerwone, a z nimi maryjne, bieską czerwień ekranujące. no góry, góry, tak, piękne, te dalsze perspektywy nam w kraju zasadniczo wychodzą.
z autobusu okna: kwadratowo typowy domek, przed domkiem murek od garażu, na murku okrakiem wielki żółty Kubuś Puchatek rozpaczliwie wbija nos w ścianę i wypina dupę na przejeżdżających.