pojemnik na zużyte lata. segreguję. potem robią z tego reklamy na facebooka dla biednych.

Niepokoje we Wschodniej Jerozolimie: młody Palestyńczyk obrzucił turystów granatami. Nikt z Polaków nie upaprał się miąższem.

20131223-182259.jpg

Tymczasem pod Ścianą Płaczu znaczna liczba plastikowych krzesełek otoczyła ortodoksyjnych żydów.



Pod Kopułą na Skale zaobserwowano pokojowe prowokacje buddyjskie.



Na Drodze Krzyżowej™ młodzi mężczyźni cieszyli się życiem.



Delegacja UFO wyraża gotowość do prowadzenia negocjacji.

w tym hostelu jest ponoć piętnaścioro Polaków, razem z nami, drugie tyle wszystkich pozostałych. to nowe doznanie, tak ciągle przechodzić z defaultowego na polski. najwyraźniej nie całkiem świadomi swej liczebności kłócą się głośno w podgrupach, co przykre. oglądają też seriale albo animowane gify, to my. nie-Polacy nieprzytomnie nietrzeźwi snują się po korytarzu z butelkami wina w dłoni i mantrują “I like myself. I love myself.”.

w czasie szabasu w Tel Awiwie wszystko stoi. budynki też.

20131221-204947.jpg

po szabasie, po piwie, po ciemku, idę, przewraca się na mnie biały rower, próbuję go złapać i łapię – ciemno ubranego, czarnego jak robusta Etiopczyka, który manewrując literalnie zlał się z tłem i wcale się nie wywracał. to kretyńskie, ale ich naprawdę nie widać, a może mam rasistowskie zmysły?

Tel Awiw trochę zaniedbany, starszymi miejscami ładny, nowszymi raczej bardzo niegustowny, zupełnie rozebrany z billboardów, obsypany napisami, których treści nawet nie mam szans się domyślić, obrysowany sprejem, oklejony wlepkami, czasem ten chaos jest bardzo ładny, a zawsze żywotny.

20131221-203428.jpg

20131221-204241.jpg

co pan robi? patrzę, jak czas płynie. czas. patrz pan, tonie! to nie czas. anus.

Gdzie pan planuje spędzić święta? Głównie w Warszawie. tylko podroby jadą na Podkarpacie.

Nowy, prestiżowy wszechświat ogrody wszechmocy taki spokój, tak blisko, wow atrakcyjna czasoprzestrzeń za niewielką cenę całodobowa ochrona przed ludźmi chyba nie mam zdolności.

4

3

2

1

apartament na godziny Pamietasz, był już grudzień, Rezydencja Pod Różami, lokal numer 8. Staruszek w budce z uśmiechem szlaban wzwiódł. A w windzie niecierpliwie szerowałeś po kryjomu moje włosy... Czy więcej złych badyli było, czy Twych tweetów, miły, dzisiaj nie wiem już.

za każdym razem, kiedy myślisz, że jesteś oryginalny oryginalna, pan bóg tworzy trzy zygoty, które będą myślały tak samo.

to był kiedyś wielki uczony ale zaczął twierdzić, że składamy się z pikseli i że żyjemy na jakiejś matrycy. nie masz wrażenia, że kiedy cię zasłaniam, trochę przestajesz istnieć?

poranek schyłku listopada, pada, dwa i sześć stopnia, ISO 800, w środku kałuży gżą się gołębie.

Eksperci: 38 mln Polaków umrze. Pan Jerzy nie wierzy.