Niewielki obszar, jednak już mierzony w kilometrach kwadratowych; gęsto stłoczeni ludzie, niektórzy chronią się pod płachtami brezentu; wszędzie suszy się pranie, biegają półnagie dzieci, snują się starsi. Całość solidnie ogrodzona, ale łatwo zajrzeć do środka. Dwie części dzieli ulica, łączy je przerzucona górą wąska kładka.
W środku głównie Niemcy.
Brzmi jak plaża w Świnoujściu.