Autobus linii nieparzystej, umiarkowany tłok pobiurowy. Stoję w przegubie, miotany sprzecznymi przyśpieszeniami próbuję czytać o bezradności liberałów. Po skosie dwóch na oko trzynastolatków, jeden w czapce, przechodzący mutację, drugi, blondynek, jeszcze przed. Po lewej zakonnica, halo siwych włosów wokół welonu, duże okulary, na dłoni srebrna obrączka. Chłopiec w czapce do blondynka, głośno: „A wiesz co to jest fisting?”. Blondynek milczy, nie wie, za to ja już wiem, że nie poczytam. „Tak jak fingering, ale…” tu nastąpił gest ręką, który wychwyciłem tylko kątem oka znad książki. „Ściągnąłem taki film, no i to było mocne. On jej…” – chłopiec pokazuje pięść i podwija rękaw – „tak dotąd. I to chyba było trudne. Dla obojga. No z emula normalnie ściągnąłem”. Blondynek milczy, patrzy pod nogi. Zakonnica wykonuje gest, jakby chciała zatkać sobie uszy, ale tylko poprawia welon. Słyszę dalszy ciąg: „Udowodniono naukowo, że kobieta ma szesnaście razy silniejszy orgazm niż mężczyzna. A u świni orgazm trwa pół godziny”. „Chcę być świnią i kobietą” – mówi cicho blondynek. „A ja chcę mieć ajfona, a nie to badziewie” – ten w czapce wyciąga komórkę. Wysiadają. Zakonnica wyjmuje różaniec. A ja wracam do mojej bezradności.
18
będą się wnuki, vontrompka, drapały w głowe nad tym wpisem: o co dziadkowi chodziło?! o fistingu mieliśmy w pierwszej klasie. już ciekawsze, kto to taki ta: “zakonnica”.
Bezsilność filozofa…
a ja mam samochód po liftingu
a mojego psa we francji nie wpuszaja do podmiejskiego autobusu we francji
i w gdyni do miejskiego
…tak apropos…. to moja ciocia została podrapana przez szynszyle.
i to właśnie od dawna chodziło mi po głowie- jaki wpływ ma szeroka dostępność pornografii na mentalność młodzieży!
trompka… to dobrze, żeś pochylił się nad tą dziedziną…
ale nic z tej Twojej obserwacji nie wynika.
co było do udowodnienia
pozdrawiam
nie wierze, zbyt piękne, by było prawdziwe.
nie przesadzajmy z tym Ajfonem. to telefon dla Kobiet; i nawet jeśli zakonnica…
kazdy czegos pragnie!
tak ralphie
kapitalisci pragna socjalizmu
socjalisci wolnego rynku
ja tez mam nieustanne pragnienie, ktore gasze piwem
tak analogu, ale wszyscy razem nieustannie myślą o: fistingu, pissingu, fingeringu, analingu, oralingu, onaningu, sadomasochingu czyli ogólnie o fakingu.
jak widać duzi i mali (niestety też …)
o zakonnicach nie wspomnę.
dżdżu!
nie znam sie na tych ingach prawde mowiac
w czasach mojej edukacji byly zwykle stosunki za przeproszeniem pciowe, ktore nazywalismy po prostu ruchankiem
;o)
dzisiaj, w czasach wąskich specjalności, trzeba bardzo precyzyjnie określać swoje preferencje.
a że nasza mowa ojczysta jest niezwykle uboga w kwestii nazywania rzeczy intymnych więc dopadł ją fachowy porno-slang.
i nic już nie jest takie proste … nawet ruchanko :D
Przyglądam się swej bezradności w autobusie jak w lustrze.
zet bluznicie przeciwko naszej mowie ojczystej
wroccie do Kochanowskiego i innych renesansowych swintuchow ;P
Tja… a jedną z prac Vontrompka zatytułował: “Cumming Out”. Przyganiał kocioł garnkowi. ;)
genialne.
mocne.
tylko wyrzuciłbym ostatnie zdanie: stwarza pozory puenty, której tu być nie może.