Chyba Stasiuk napisal, ze w Rumunii nie uzywaja kierunkowskazow, bo sie zuzywaja, za to trabia (trombio), bo to nic nie kosztuje. No, efektowne, ale. Jak na razie trabia z rezerwa, migaja w normie, a migajacego wpuszczaja (eureka! to tak mozna?). Wiec jakos inaczej, nie tak. Ech, ten Stasiuk, zawsze Stasiuk. Zrodlo wiedzy o krajach srednio odleglych dla srednio oczytanych Polakow. The Source. The Sorcerer.
Staram sie czytac jak najmniej przed wizyta, raczej po. Raz, ze nie lubie znieksztalcac postrzegania, dwa – nawet najlepsze pioro nie przemieni papieru w namacalnych ludzi w namacalnych realiach, trzy – jestem leniwy. Zatem, naiwny prostaczek, ogladam kolorowe (albo raczej szaro-bure) trojwymiary, zbieram w glowie obrazy i dzwieki (zapachy rzadziej, za zimno).
Poznanie zaposredniczone. Ja sam zaposredniczam teraz siebie, nie piszac o Baia Mare czy Sighetu, ale o swoich myslach w tych (czy – wlasciwie – jakichkolwiek) miejscach. Odbior bardziej zajmujacy od zrodla, przewodnik – od wedrowki, krytyka – od dziela. Czytanie blyskotliwych i niszczacych recenzji gniotow filmowych bywa przeciez przyjemniejsze niz ich wlasnooczne ogladanie. Na youtube mozna obejrzec reakcje ludzi ogladajacych film z dwiema pannami w akcie seksualnym defekujacymi a potem zjadajacymi produkt (kto ciekaw, niech se wpisze… a nie, nie dam). Czy beda reakcje na reakcje? Druga pochodna gowna? Zrozniczkowana perwersja, wszechogarniajacy trackback i cytologia.
Zeby podtrzymac jakis stereotyp, powinienem tu zamiescic pierwsze zdjecie zrobione po przekroczeniu granicy wegiersko-rumunskiej: wesolego i niczyjego psa, ktory walesal sie na przejsciu, probujac wydebic podarki od cudzoziemcow zatrzymujacych sie po winietke. Brak obrozy moja zwesternizowana glowa automatycznie tlumaczy jako niczyjosc, a wiec opuszczenie i pożałowaniagodność (prosze docenic, ze pracowicie wkleilem polskie znaki diaktryczne). Sporo tu takich skundlonych owczarkow, choc nie spotkalem jeszcze zadnej watahy. Zdjecia jednak nie zamieszcze, bo w kafejce komputery sa opancerzone, monitory za dodatkowa szyba, a podkladka pod mysz przykrecona srubami. Cud, ze myszka jest ruchoma.
Och, Romania, Romania… Najwiekszy fun to była Constanca, przynajmniej w 1987 ;-)
:-) Stasiuk mógłby się uczyć ;-)
i co dalej?
btw https://www.vontrompka.com/blog/2006/12/haghia-sophia
Ruchoma myszka zawsze jest fajna…
ciekawe z tym zimnem i psem:) ciąg dalszy mam nadzieję nastąpi.
Ty leniwy? ;) milych wrazen!
2girls1cup już jest stare.
Teraz rządzi 1guy1jar.
Ale nie polecam. W porównaniu z tym, 2g1c można puszczać podczas dobranocki.