po solidnej dawce Cheta Bakera sny bywają niepokojące i poranki wczesne. trębacz heroinista nadwrażliwy, wypadnięty czy wypchnięty z okna kilkanaście lat temu… znam tylko tego młodego, z perspektywami, chyba wciąż nie pokłutego igłą, nieznającego więzienia. wczesne lata pięćdziesiąte, gra dżez jeszcze nie abstrakcyjny, ale już przyjemnie z lekka rwany. niepokojące, głęboko osadzone ma oczy, z okładki patrzy z ukosa, przyłapany przy goleniu. to jego czas. trzydzieści parę lat stopniowego upadku jeszcze przed nim. |
4
z baker&39;ów to ja znam tylko gingera :)
to trochę inne czasy, inna muzyka i inny kolor włosa :)
ale za to jak grał na perkusji…;)))
Polecam album “No problem” … dla mnie bomba :)