Duże ruchy masowe często mają do siebie to, że po upływie jakiegoś czasu, zwykle kilkunastu, dwudziestu lat, potrzebują dialektycznego przedefiniowania i zaprzeczenia swoim korzeniom. Nowy start inicjowany bywa po części przez uczestników pierwszej rewolucji, a po części przez tych, którzy na nią się nie załapali – bo byli za młodzi, zbyt strachliwi, albo po prostu siedzieli po drugiej stronie barykady. Owe dzieci i bękarty rewolucji sprytnie sterując sfrustrowanymi rzeszami tych, co w trzecim szeregu, zaprzeczając temu, co do tej pory same robiły, przenoszą rewolucję na kolejny etap rozwoju. Tak zrobił Stalin w połowie lat trzydziestych (przygotowując grunt od zabójstwa Kirowa w siedemnaście lat po Październiku), podobnie Mao wzmocnił swoją władzę w połowie lat sześćdziesiątych uruchamiając rewolucję kulturalną, a w Polsce w tym samym czasie – Gomułka, wykorzystując ruch “partyzantów”, zaatakował inteligentów i Żydów. Wszystkie te trzy zdarzenia łączy jedno: stary przywódca (w przypadku Stalina – w czasie przejmowania władzy przez partię zajmujący raczej drugorzędne stanowisko) konsoliduje swoją władzę odsuwając dotychczasowych towarzyszy, niszcząc dotychczasowe autorytety (będące zagrożeniem dla jego pozycji) i wysuwając na czoło młodych, żądnych władzy, bezwzględnych i absolutnie mu oddanych działaczy. Preferencje konsumpcyjne rewolucji okazują się być bardziej złożone, niż zwykło się powtarzać. Umiejętnie sterowana pozwala swoim dzieciom przeżyć i utrzymać władzę. Stalin i Mao zachowali ją do śmierci, Gomułka stracił ją w wyniku swoich późniejszych błędów.
Analogie są źródłem uproszczeń, bo pomijają to, co istotnie różnicuje sytuacje. Więc proszę ich nie szukać. I raczej patrzeć optymistycznie w przyszłość.
You say you’ll change the constitution
Well, you know
We all want to change your head.
Bo to ci naiwni Beatlesi okazali się wiecznie żywi, a dzieła smutnych panów walają się po śmietnikach.
Oj niestety te dzieła nie walają się po śmietnikach. A szkoda. Fanów Mao na całym świecie nie brakuje…
ostatnio widziałem wznowienie Czerwonej Książeczki… w taniej książce na Koszykowej…
o żesz, ja to muszę mieć jako pomoc naukową.
Czerwona Książeczka z ” tamtych czasów ” osiąga na aukcjach zawrotne ceny, Mao jest na torbach i T-shirtach jak Che Guevara. cóż, ignorancja to błogosławieństwo
jakieś analogie z Beatlesami?;-))
…………………….
a Analogie?
są takim samym źródłem uproszczeń jak cała (tzw) Nauka: bez eliminowania niektórych (= większości) po1-dyńczych faktów — jej nie ma.
czy WAŻNIEJSZE jest to, co “różnicuje” — czy to, co “łączy” sytuacje?
…………………….
i jak się ma do tego doświadczenie z dzieciństwa: “wdrukowania”
(jeśli np. byłem wychowywany w czasach stalinizmu; w rodzinie o tradycjach “narodowych” — ale o “aktualiach” reżymowych — to czy mogę “od tego” dostać Shizo Frenii?
czy “tylko” powtarzać wyniesione stamtąd Wzorce… per analogiam ;-)
Makowski, ja podpuszczam, a Ty się łapiesz :) analogie bywają równie cenne i pomocne poznawczo, jak odnajdywane różnice, a tu odsuwam je i optymistycznie w przyszłość nakazuję patrzeć – bo co mi, u dyałba, pozostało…. jak tylko słuchać Beatlesów…
wiem, wiem, to dopiero objaw Schizoidalny…
Ty – za Stalina urodzony, ale co ja mam powiedzieć? Gierek, Jaruzelski i Wałęsa za jednego pacholęctwa to duża dawka…
hxx -> ale wnioskuję, że Tobie książeczka w krzaczki potrzebna… a takiej to nie widziałem.
łe tam…:(
a już mi lico pokraśniało z radości :)
apropo ignorancji i niewiedzy –
http://www.miasik.net/articles/fontova2.html
pozdro