ponieważ trochę się powtarzam, ten drugi numer jest bardziej skondensowany. można rozwinąć klikając w obrazek lub numerki poniżej (klikalne kwadraciki przerosły mnie technicznie), żeby zobaczyć nogi.
Flores miałem w początkowych planach, ale po sławetnym kryzysie środka podróży słusznie skręciłem na Sulawesi. a Indonezja nie kończy się na tej mapce, dalej na wschodzie jeszcze sporo atrakcji…
i to już tyle. nadaję dla Państwa na dżetlagu ze Stolicy Ojczyzny.
postscriptum: zdjęć zbiór na fotovontrompce jest.
i dobrze. na borneo są Ludożercy.
Po staropolsku: chlebem, solą i wpierdolą witamy Cię na tej świętej ziemi (Ty wiesz, kto po niej stąpał?)
@makowski: a Gdzie ich nie ma.
@opi: to ja bym wolał Chlebem, Winem i Jogurtem Naturalnym, bo tych trzech produktów brakowało mi najbardziej. od wpierdoli w głowie boli.
Ślicznie się na kolejnych zdjęciach nasila opalenie sandałowe.
tak, oraz naprawia paznokieć. opalenizna na pewno wytrzyma do lata.
To Celebes nie jest już Celebesem? 0___o
no, zamiennie. Celebes to portugalskie zniekształcenie.
Fakt.
dwie?
Papua Merdeka! Ta Indonezja na wschodzie to prawem kaduka tam jest.
To jak już jesteś
spowrotemz powrotem…w domu, to ja mam całkiem poważne pytanie. Czy zrozumiałeś może jak to jest z tymi balijskimi imionami? Bo mnie to dwa razy tłumaczono, ale z tak ciężkim akcentem, że nie zrozumiałem.W każdym razie jest to jakoś tak, że na Bali są tylko cztery imiona, pierwsze dziecko ma zawsze na imię “najstarsze”, drugie dziecko “środkowe”, trzecie “najmłodsze” a czwarte “przypadkowe”, piąte dziecko się nazywa tak jak pierwsze i tak dalej.
@joe: dwie co? nogi? no dwie.
@Zgroza: cała Indonezja to taki wymyślony koncept jest. ale merdeka to słowo indonezyjskie, to jakby Francuz w XIX w. krzyczał “niezawisimaja Polsza!” ;)
@login99195: niestety, nie wiem. Bali oglądałem jakby przez szybkę pleksiglasową, za mało wchodziłem w kontakt z obsługą tego turystycznego lotniskowca. ale to chyba dość prosto wyguglać.
plamy
że od słońca plamy. fajne. eleganckie.