– wstydu nie macie? – nie, jutro może będzie dostawa.
takich rozmów prowadzi się w kraju zbyt wiele. konsumenci pragną się najeść wstydu, lecz bez skutku szukają go dla siebie i swoich rodzin. kwitnie czarny rynek, tuzy nielegalnej zmazy tuczą się w swych paskarskich melinach, które często płoną z opuchłego nadmiaru wstydu. czy tak być musi? odpowiedź jest tylko jedna: nie!
jeszcze dziś kup swój personalny żener, zwany też małerem. dzięki niemu poczujesz się mały i żałosny, on pozwoli Ci cieszyć się swoim wstydem gdzie zechcesz i kiedy zechcesz: w zaciszu domowym, toalecie, a nawet w miejscach publicznych. podziel się tą radością ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi.
żener możesz mieć zawsze w kieszeni. jedno kliknięcie – i starannie wymodelowana przez naszych ekspertów fala theta płynie z urządzenia prosto do Twojego mózgu wywołując nagłą falę wstydu. Twoje policzki się czerwienią, oddech przyspiesza, a Ty przed oczami masz kalejdoskop swoich najbardziej żałosnych i obciachowych zachowań (w wersji premium: także z dźwiękiem stereofonicznym). szybko przewijasz, klikasz – i wściekły szpikulec rozkosznie kłuje Cię w żołądek.
bądź mobilny, bądź niezależny, bądź żenująco nowoczesny!
pan Tomasz L. z Tomaszowa L. dzięki żenerowi uświadomił sobie, że wstyd nie umiera wraz ze świadkami żenady – dzięki naszemu produktowi może wstydzić się przyłapania na masturbacji nawet do dwudziestu lat po śmierci rodziców! co więcej, wersje junior już teraz zapewniają te doznania jego dzieciom.
nie pozwól, by rząd odebrał Ci prawo do zdrowej konfuzji. kup żener – dostępny także z kompletem kolorowych wkładów konsternujących. jego cena jest doprawdy żenująco niska.
nie kupiłeś – wstydź się, jeśli potrafisz! prawdziwy wstyd poczujesz, kiedy kupisz.
Za dodatkową opłatą dostępny również żener multiplayer. Wstydź się za rząd, kiboli, a nawet “za tych z Radomia”.
ci z Radomia są pośrednią inspiracją: właśnie czytam Peereliadę Głowińskiego.
ściema dla frajerów, ja walę konia w przejściu podziemnym i efekt ten sam, za kompletną darmoszkę
i tu też o Matcemadziinwitro… cóż: sezon ogóra.
Pan masz ogór-infected mind: o jinwitro dopiero będzie.