a jeśli dom będę miał,
to będzie strzeżony koniecznie,
z kominkiem i ganeczkiem.
wieczorem w szklaneczce lód gra,
a twarze z ekranu gwarzą,
śmieszne są bardzo miny tych twarzy,
oj tak, oj tak, oj tak.
grill już skwierczy i komar w nim płonie,
więc puszczam oko żonie,
dobrą fajtę (sic) pani dam,¹
dobrą fajtę (sic) pani dam.²
szukam, szukania mi trzeba,
domu z garażem na furę,
a mury nade mną jak credo,
a kredyt nade mną jak mury.
__
¹ dobrą fajtę (sic) pani dawałem, ale nie wiedziała, co to
² potem dawałem dobry szaszłyk, ale powiedziała, że się nie rymuje z modżajtą
² potem dawałem dobry szaszłyk, ale powiedziała, że się nie rymuje z modżajtą
Murywil.
wysokie te mury
nad nimi czarne chmury
co miesiąc je burzę
lecz one pną się ku górze
Z każdym rokiem mniejsze
i jakby mniej straszniejsze
lecz duszę mą morzy
same jego istnienie
skazując mój uśmiech
na długie zapomnienie
płonący komar – to mnie poodnieca
Wyrwij murom zęby kredytów.
“grill już skwierczy i komar w nim płonie,”
Dieta kredytobiorców?
“szukam, szukania mi trzeba,”
Googlista?
najpierw płonął tłuszczyk; ale tłuszczyk nie powinien płonąć! to błąd w sztuce, zdaje się.
autor pierwowzoru wizjonersko zawołał o wyszukiwarkę; współczesny podmiot liryczny, niesyty guglowej lupki, chce po prostu feel lucky. a może happy.
dom o zielonych nogach
rogach. albo: ograch. tak. dom o zielonych ograch.
czasem szukanie wystarcza..
ps. wychowałam się na Bukowinie, wiec jakoś mi nie tak
no, wreszcie Ktoś się skonsternował.
ale fajita jest ok
kraina łagodności to dobra nazwa na kupę ohydnych bloków za kratą… tfu, miniosiedle.