Piosenka pracownika agencji reklamowej  Najmilsze są te kampanie, co dają utrzymanie. Czemu promuję chłam? Bo na to budżet mam. Zaśmiecę parę główek, wyświechtam kilka słówek, lecz tego klient chce i rośnie PKB.  Tu pieszczę uszko dżingla wybuszki em, tam pstry billboardzik target już korci. Pimpuję branda, z flasha girlanda, na amfie spoty... Brzydzę się? Co ty, skoro uiszczą gratyfikację, dola kurwiszcza ma bytu rację.  Najmilsze są te kampanie, co dają utrzymanie. Gdybyś zlecenie miał - mam japko c i v. Wzlatuję po godzinach w oparach i mnie spina, że jakieś byle putto ma siedem pięćset brutto. śpiewać do melodii "Najmilsze są drobne panie" duetu Przybora - Wasowski

czemu nie narysował mnie ktoś zdolniejszy? nie chcę już żyć w takim brzydkim obrazku. co, rozpryskującego się mózgu też nie umiesz narysować, jełopie?

żeby naprawdę głęboko przeżyć dzisiejszą Beatyfikację, nie można było siedzieć w domu przed telewizorem.
trzeba było udać się do Centrum. do Twardego Jądra, czyli, jak niektórzy mówią, hard koru.
nie, nie byłem w Watykanie.
pojechałem do Lichenia.

zrobiłem nieco zdjęć dokumentacyjnych.

przez prawie pięć lat wiele się nie zmieniło. trochę tynków odpadło i ludzi jakby mniej.

ten gif celowo pozostawiono pusty. prosimy włączyć wyobraźnię. wszelkie myśli dozwolone.

ufo walczy

tatusiu, tatusiu! dotknąłem Wacka i on sczerniał. ponieważ nie wiem, co odpowiedzieć, będę udawał, że pilnie czytam nekrologi.

witamy w naszym studio gościa, Pana Boga. specjalnie dla naszych widzów złamie Pan jedno prawo fizyki. dzień dobry. tak. może na przykład cofnę czas. reklama. aby zatrzymać efekty starzenia, smaruj się naszym przeterminowanym łojem wieprzowym. już za chwilę: ostre kiełki - film sensacyjny dla rolników.

tak. Ziemia jest płaską kromką z boskiego Chleba, nie ma wątpliwości. są na to liczne dowody. a najważniejszy dowód jest taki, że Prorok nasz, zwiedziony przez kulistów, dotarł na sam jej kraniuszek i tam zachwycił się pięknem tego, co zobaczył, i został podstępem zepchnięty poza krawędź, i spadł, i poturbował się, i Umarł. a przecież, gdyby Ziemia była kulą, to nie spadłby i głosiłby dalej wśród nas piękno jej Płaszczyzny. i nie jest prawdą, że stał wtedy na balustradzie pałacowego krużganka. i łgarstwem obrzydłym jest, że pił okowitę.

a przecież jasne jest dla każdego, kto ma oczy otwarte, że globus jest zdradą. bo nasi wrogowie są na nim nie tylko po lewej i po prawej; ale na dodatek, ten, co po lewej, może nas znienacka sięgnąć i z prawej, a ten, co po prawej, chwyta nas i z lewej. a nawet więcej, bo ten co już jest i po lewej i po prawej, zagląda nam znów z lewej, powtórnie, jako i ten, co jest i po prawej i po lewej, łapska długie wyciąga jeszcze raz z prawej. zaprawdę, czy trzeba mówić dalej?

i obłowiły się te gnidy na zdradzieckich globusach i nie dość, że kapie im mamona od wrogów naszych, to jeszcze sprzedają je z tłustym zyskiem i puchną im kabzy. a Prawdę naszą ubogą płaską a bolesną sekują i cenzurują, i zabraniają głosić. a najgorszy z nich, gnida gnidarum, zwący się Mercator (znaczy — Kupiec, znaczy — wiadomo kto) sprytnie przełożył tego ich globusa na płaszczyznę i sprzedaje swoje nędzne plany, mamiąc i myląc naszych Wiernych.

nasza Prawda przetrwa, to pewne. wbrew wrogom naszym zachowamy odwieczne płaskie Wartości. nawet jeśli będziemy jedyni, nawet jeśli wszyscy sąsiedzi bezpowrotnie się uwypuklą, my pozostaniemy Płascy. i rozliczymy globuśników przeklętych z tego, jak się napaśli na kłamstwie. a zdrajców spośród nich najgorszych i Proroka naszego morderców postawimy pod czymś płaskim, a potem czymś kulistym poczęstujemy ich spocone potylice.

nie poleciałem, okazało się, że mam alergię na próżnię. po paru kichnięciach nie widać przyrządów. poza tym wprost brzydzą mnie kosmici i womituję w skafander.

Nadsztygar Alojz w Chorzowie mieszka, czarną ma skórę ten nasz koleżka. Szkoda, że Alojz, czarny, cacany, nie chce być przez nas w dupę kopany.

dotyczy ciebie.

alt

do zobaczenia.

człowiek, który się wstydzi. człowiek, który chodzi do solarium. człowiek, który się wstydzi, że chodzi do solarium.

okazuje się, że 364 dni temu było o tym samym.

Brassica Napus. Dopadli nas na polu. Podjechali ciężarówkami i zgarniali wszystkich. Słyszeliśmy już, co robią z burakami w tych ich cukrowniach. Próbowałam krzyczeć, że jestem brukwią! Ale warzywa nie mogą krzyczeć. To właściwie jak ja udzielam tego wywiadu? (Ma pani elektrody wetknięte w korzeń, mierzymy różnice potencjału) Jak już uciekłam, tośmy się śmiały z koleżankami. Bo jak oni cukier robią z brukwi, to on musi kosztować! (śmiech)