W obecnych czasach wszyscy wokół zastanawiają się, co zrobić, by ich pieniądze były bezpieczne. Postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami, aby pomóc wszystkim bliźnim wypatrującym w drżeniu niepewnego jutra. Oto kilka sprawdzonych rad, które skutecznie zabezpieczą Twoje pieniądze.
nie żyje.
tak się czasem zdarza.
zbieram to w sobie i przetrawiam. niespodziewanie napotykając myśli, których nie chcielibyście tu czytać. ani ja nie chciałbym ich zapisywać.
ojciec do pewnego momentu śledził vontrompkę. czasem irytowało go to, co robię, któregoś razu (przy okazji n-tej żałoby narodowej) wkurzyło na tyle mocno, że postanowił już nie zaglądać. i chyba nie zaglądał.
nie lubił mojego szwendania się po świecie. nie mógł zrozumieć, co mnie ciągnie do tego syfu i malarii – a jeśli już ciągnie, to czemu nie wykupię sobie wycieczki zorganizowanej.
do tych wątków jakoś pasuje obrazek, który rysowałem tuż przed, ale nie wykończyłem i nie zdążyłem zamieścić. intuicja?… miło byłoby wierzyć, że ojciec gdzieś tam na górze wykupuje sobie jakąś egzotyczną wycieczkę. miło. byłoby. wierzyć.
to nie jest blog osobisty, czasem jednak życie przecina się z tym bazgraniem. celem nieskładania wieńców komentarze są wyłączone.
Autobus linii nieparzystej, umiarkowany tłok pobiurowy. Stoję w przegubie, miotany sprzecznymi przyśpieszeniami próbuję czytać o bezradności liberałów. Po skosie dwóch na oko trzynastolatków, jeden w czapce, przechodzący mutację, drugi, blondynek, jeszcze przed. Po lewej zakonnica, halo siwych włosów wokół welonu, duże okulary, na dłoni srebrna obrączka. Chłopiec w czapce do blondynka, głośno: „A wiesz co to jest fisting?”. Blondynek milczy, nie wie, za to ja już wiem, że nie poczytam. „Tak jak fingering, ale…” tu nastąpił gest ręką, który wychwyciłem tylko kątem oka znad książki. „Ściągnąłem taki film, no i to było mocne. On jej…” – chłopiec pokazuje pięść i podwija rękaw – „tak dotąd. I to chyba było trudne. Dla obojga. No z emula normalnie ściągnąłem”. Blondynek milczy, patrzy pod nogi. Zakonnica wykonuje gest, jakby chciała zatkać sobie uszy, ale tylko poprawia welon. Słyszę dalszy ciąg: „Udowodniono naukowo, że kobieta ma szesnaście razy silniejszy orgazm niż mężczyzna. A u świni orgazm trwa pół godziny”. „Chcę być świnią i kobietą” – mówi cicho blondynek. „A ja chcę mieć ajfona, a nie to badziewie” – ten w czapce wyciąga komórkę. Wysiadają. Zakonnica wyjmuje różaniec. A ja wracam do mojej bezradności.