nie pojechali. Łrettowi nie było dane zostać samcem rozpłodowym. Zbyt energicznie szczotkując zęby przebił sobie tchawicę oraz tętnicę szyjną i elegancko wykrwawił się do swojej umywalki.

osiemdziesiąt sześć kilo tłuszczu, kości i mięśni —
tłuszczu większość
waga marki ikea —
za piętnaście zeta
kolory – biały i czerwony

zaraz nadejdzie burza
deszcz zmyje
brud, złość i zmęczenie
wiatr wymiecie miałkość z myśli

zapachy zmieszają się
one zmieszają się nieśpiesznie

już wieje
na razie przewraca puszki po piwie

wzburzyło się i zahuśtało
swetry znów się wełnią

zapisałem się na półroczny kurs urynoterapii. szajse, Rick, ty łobuzie. wiesz jak mi zaimponować.

tymczasem szczwany lis Victor enhanced his anatomy. Ilsa nie oparła się i odleciała z Victorem.
Ricka spotkała nauczka, bo kasował niektóre maile.

pozostałe dziewięć przykazań vontrompka dostarcza za zaliczeniem pocztowym. Kup dziesięć, a przykazanie miłości otrzymasz gratis.

dziś – w piątkowy wieczór, trzynastego maja – zionę nienawiścią do nieporadnych brandzlerów, podniecających się swoimi gadżetami, wizytówkami, ekspresami przelewowymi i cokwartalnymi korporacyjnymi wyjazdami kopulacyjnymi. do wokoło-kurwiących i się-kurwiących taksówkarzy, żałosnych życiowych tchórzy i nieudaczników, królujących za swoimi kierownicami i dominujących nad zaszczutymi domowymi podajnikami obiadów, zwanymi maużonkami. do nic-nie-wnoszących-do-świata tzw. przeciętnych zjadaczy chleba, którzy swoją żenującą egzystencję muszą dowartościowywać martwym papieżem-polakiem, polskim bramkarzem liverpoolu i polskimi akcentami w filmach zza wielkiej wody. do polskich katolików, narzucających wszystkim wkoło swoje zasady moralne – ale przy tym ochoczo łamiących wszystkie dziesięć przykazań i radośnie taplających się w każdym z siedmiu grzechów głównych. do prorodzinnych półmózgów, nie tracących nawet pół minuty swojego życia nad reflesją, po co robią dzieci – ale przepierdalających całe dnie przed debilną papką rozrywkową rzygającą z telewizorów.

Rzyg z wami wszystkimi. Teraz i zawsze i na wieki wieków.
Amen.

PS. Już od jutra będę kochau bliźniego swego jak siebie samego. Promis. Słowo harcerza. Ale dziś – HEJJJJT HEJJJJT HEJJJJJJJJT!!!

zieleń – oranż – lód

Szóstka prześladowanych Wietnamczyków stara się o status uchodźcy w Polsce, niestety polscy urzędnicy pozostają nieugięci – mimo odwołań i apeli nie chcą się zgodzić na przyznanie im tego statusu. Urzędnicy przyznają, że Polska nie ma żadnej polityki w sprawie uchodźców, więc tworzą ją sami….

Wywiad z przewodniczącą Rady ds. Uchodźców zamieściła Gazeta Wyborcza, niestety, na gazeta.pl dostępny jest już tylko w archiwum:
http://serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,2676675.html

Kopia wywiadu zamieszczona została pod adresem:
http://www.sws.org.pl/forum/viewtopic.php?p=354#354

W związku z tym toczy się akcja wysyłania maili do Prezydenta RP z apelem o pomoc w tej sprawie. Jeśli ktoś z was czuje, że warto się do tej akcji dołączyć, może również wysłać takiego maila (treść poniżej) na adres listy@prezydent.pl

Szanowny Panie Prezydencie,
Z głębokim niepokojem obserwuję przebieg sprawy szóstki uchodźców z Wietnamu poszukujących azylu w Polsce.
Znając realia dyktatur komunistycznych mogę przypuszczać, że istnieje wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego tych osób po ich ewentualnym odesłaniu do kraju.

Z drugiej zaś strony odmowa uznania praw ludzkich tym uchodźcom przez polskich urzędników na ostatniej rozprawie budzi ogromne wątpliwości nie tylko pod względem proceduralnym ale także merytorycznym i etyczno-humanistycznym.
Polska doświadczyła realiów komunizmu, obywatele Polski znali je i wielu z nich w swoim czasie otrzymało schronienie od innych państw demokratycznych na całym świecie. Dlatego wierzę, że Polska jak żaden inny kraj będzie stała na straży praw człowieka i demokratycznych swobód.
Apeluję do Pana, jako do człowieka o szerokiej wizji politycznej, aby Rzeczpospolita Polska okazała uchodźcom tę samą solidarność, której doświadczyli ze strony wolnego świata Polacy walczący o wolność.
Apeluję do Pana nie tylko ze względu na tych sześciu ludzi, wierzę bowiem, że fakt uznania azylu politycznego dla wietnamskich dysydentów stanowi niezwykle ważny sygnał dla obywateli żyjących w Wietnamie – że nie są oni osamotnieni w swej walce, w walce o wolność.
Wierzę w to, że Polska znajdzie rozwiązanie tej sytuacji nie narażając jednocześnie siebie na niekontrolowany przypływ osób fałszywie ubiegających się o azyl i liczę na to, że osobiście zaangażuje się Pan w tę sprawę.
Z wyrazami szacunku.

Pojawił się ważny komentarz, więc przenoszę go na główną stronę:
jeśli ktoś chciałby wysłać ten list w swoim imieniu powinien dodać Imię, Nazwisko, pełny adres.
W innym przypadku list nie będzie brany pod uwagę.

Czy żeby dialog był udany, trzeba go za wszelką cenę odzierać z kontekstu nadawcy i odbiorcy? Nadawca zazwyczaj coś tam sobie szyfruje, a odbiorca – deszyfruje, ale używa innego klucza (o ile w ogóle słucha). Prawdziwe porozumienie jest najczęściej niemożliwe – chociaż czasem obu stronom wydaje się, że znalazły wspólny język.

ja sobie coś piszę, ty sobie coś z tego czytasz i prawdopodobnie to, co pojawia się w twojej głowie, ma się nijak do tego, co siedzi w mojej…

prawdziwa, szczera i inspirująca komunikacja… ech.