twój język rano: giętki, wypowie wszystko, co pomyśli głowa mój język rano: przez pół godziny wydobywa ziarenko spomiędzy zębów, potem przez godzinę napawa się sukcesem

korzyści z nieposiadania dzieci. o jezu, same: czas na hobby, myślenie o śmierci, rozwój zawodowy. tańsze wycieczki do Egiptu

brnie przez zawieję jak rycerz błędny człowiek niezbędny.  ściera rękawkiem lepką szadź z powiek niezbędny człowiek.  z białym chaosem idzie na solo pan entropolog.

o czym myślisz, kochanie? że sztuczna inteligencja za kilka lat zastąpi większość pracowników umysłowych, z czego wyniknie kolaps gospodarki napędzanej ich konsumpcją, a to spowoduje ogromny spadek zużycia energii, no, słowem, pewnie umrzemy z głodu, ale planeta się nie przegrzeje! a ty? ja o tym samym.

dlaczego warto zostać nauczycielką polskiego? cóż, po pierwsze chodzi o pieniądze. niebagatelne. po drugie, dla sławy, wiadomo. ale przede wszystkjim, żeby co roku przypominać sobie, czym pała dzięcielina!

co panu wyszło w życiu? polska z grupy.

jak powiedzieć córce, że nie będzie chodzić na konie bo konie zjedli parobkowie jakiej córce, kochanie. przecież zjedliśmy ją wczoraj.

ech, oglądasz te mecze. żeby wiedzieć, kogo bojkotować

wszyscy jesteśmy tacy sami

dziś dzień osób trwale nieistniejących nie, nie. obchodzicie dzień osób istniejących uprzednio! co z prawami osób nieistniejących nigdy?! boże, przestań.

żądamy intensyfikacji inkluzywności w obszarze ludyczności i ustawowo gwarantowanej komprymacji metapoziomów where papież

szkoda, że nie zapisał się na nasz newsletter ale przecież podziękujemy mu za zakupy, zaprosimy do ankiety, zaproponujemy kupony, podziękujemy za zakupy, wyślemy dikpika, przypomnimy o ostatniej szansie na kupony, podziękujemy za zakupy,

młody sokrates. nic nie wie, ale jeszcze o tym nie wie.

a gdyby tak ludziom co roku umierał układ pokarmowy i odpadały dupy itd. i byłoby widać, kto tam ma kija! każdy ma

kochanie, śmierć zostawiła awizo. to pomyłka.