na początku był Tuwim.
dzisiaj wielki Bal pod Tęczą.
sam potężny Korporator
dał łaskawy promo-pakiet,
wszelkie dziwki w rurkach jęczą
i błyszczykiem debet dręczą.
wszędzie stendy z konterfektem
dobrodzieja
w typie beja
najwspanialsza heca w dziejach!
skaczą brandmenadżerowie
brandpartnerzy i brandyci
cały plac obrandzlowany
i fanfary!
i kabaret!
we mnie, urodzonym w Kongresówce, miasta Odzyskanego Zachodu budzą jednak nabożny podziw dla dawnej cywilizacji. w promieniu stu kilometrów od Warszawy nie ma żadnego takiego miasta jak Świdnica. a Warszawa Wrocławiem też nie jest, choć jednakowoż i Wrocław nie jest Warszawą.
no ale zdjęcia nie o tym.